Archiwum 09 sierpnia 2004


sie 09 2004 WeSeLe wEsElllllllEEEEEEEEEeeee I Po wEseLu;D.....oCzYwIsCiE...
Komentarze: 6

HM....dnia 7.08.2004 odbylo sie wesele Daniela ( SASZKÓW BRATA;D)..i Kasi;]]]] .Ja jako osoba towarzysząca Pawla...i Monika jako osoba towarzyszaca Piotrka udaliśmy sie na weseleeeee jejejej;]]]]]. Chlopaki przyjechali po nas i pojechaliśmy do kościola--> i nawet tam szedl lach;]]]] Nowożeńcy skladając sobie śluby wierności nawet tam nie mogli powstrzymać smiechu....i tak caly kościol również parsknąl śmiechem;]]] a jakkkk nawet w kosciele bylo wesolo...gozda siedziala bez butów bo ile mozna wytrzymac w szpilach, jakiś PaN;D rozwiązal mi gorset,....a na koniec mszy...ktoś z końca krzyknąl na caly kościól...,,NO nareszcie;],,hehehe nie ma to jak wesola rodzinka, atmosfera nieziemska;]]]] Udaliśmy sie w strone Domu Kultury gdzie miala odbyć sie impreza ale po drodze nie ominely nas bramyyy;]]]]] Sasze trąliby jakimiś trabkami...az usta im zsinialy;]]] hehehe chlopaki daliście rade;]!..Nastepnie byl obiad;]]] oddalam Pawlowi polowe swojego rosolu bo juz nie moglam;] hehehe...a potem orkiestra zaczela dawać czaduuuu i takkk do okolo 5.00 na parkiecie nog to ja nie czulam;]]] Lecialy 3 kawalki...a nastepnie ,,A TERAZ IDZIEMY NA JEDNEGO;]],, I TAK CALY CZAS! Tępo bylo niesamowite....jak już kazdy z nas zalapal humora to przystopowal......wódka byla niesamowita wchodzila jak wodaaaa;] mniam;] Towarzystwo niesamowite wszyscy na ,,TY,, nie wazne czy mial 50 lat czy 20....kazdy kazdemu polewal...i nie bylo ze boli....a jak ktoś nie pil albo oszukiwal...to zaras lecial refren.,,KtOs tU OsZuKuJe...nananan,,!Najlepszy lach lecial jak gozda schodzila z parkietu tak gdzies o 4.00.. zachaczyla butem o coś nieruwnego ...myslalam ze pod stolem wyladuje miedzy krzeslamai ale nie udalo sie utrzymalam równowage w locie;]....myślaam ze sie posikam ze śmiechu a mąka to juz tam ryczala;]]]]]....achhh wspomnienia są ....jak taki PEPE...zrobil malinke Pawlowi....oj przysal sie typo przyssal;]....ehh...nie bede wnikac w szczególy bo ktoś tu moze być potem zly;]]]] ( kto byl ten wie;]) Ale jakby nie bylo to ,,My,, byliśmy pierwsi na parkiecie i jako ostatni z niego zeszliśmy;]]] jeaaaaaaa pobite zostaly kazde rekordy;]]]. ZRESZTA szliśmy tam zeby sie wybawić;]]] i udalo nam sie tooo oj udaloooo;]]]]]Orkiestra byla wspaniala...kazdy mógl znależć cos dla siebie;]]]...nawet ,,cYCKI DO GÓRY CALA SALA SIE BUJA TO NIE KONIEC IMPREZY.... nanananana;D...NOoooo,,....poprostu bOsKoKoOKooo;]]] Poprawiny odbyly sie o 14.00 spalam zaledwie 5 godzin i zaras telefony ,,szykuj sie zaraz bedziemy,, i znowu na potupaje...ale kazdy byl juz tak zjebany po wczorajszym, kazdy zaspany zmeczony niektórzy na kacu--> ze wiecej ześmy chlali niz tanczyli....pod koniec to juz tak sie rozkrecilismy ze kieliszek za kieliszkiem ...kazdy z kazdym Pawel to juz spal na scenie na stole..Piotrek gadal sam do siebie...Marcin to wogle beton....i zaczelo sie śpiewanie;] ,,TO SĄ POPRAWINY TO SA POPRAWINY WSZYSCY GOŚCIE SA BEZ WINY,,.....I zaczelo sie jeszcze wieksze polewanie bez ogranicznen ze tak powiem-> ale my oczywiscie trzymalismy fason;] heheheh, no prawie;]]]], wytańczylam sie jak nigdy potem dzień zdychalam...nogi to mnie do dzisiaj bola i reka bo jak mnie tak Saszki okrecaly ze....hohoo.....bylo naprawde boskoooo a dzialo sie duzoooo....i ile wspomnień;] ahhhh;]]]]]]]]]]]]]]]]]]

aganioo : :